Aktualności

UV Cast - ulga dla pacjentów i ortopedów

W trakcie powrotu do zdrowia i podczas odzyskiwania sprawności po złamaniu kończyn liczy się komfort. Ten komfort zapewnia nowoczesny opatrunek usztywniający, który lekką konstrukcją bezpośrednio konkuruje z klasycznym, ciężkim gipsem. Za jego stworzeniem stoi polski startup – UV Cast.

– Zaczęło się od prowadzenia firmy związanej z drukiem 3D. 2017 rok to był moment, kiedy zaczęło powstawiać wiele projektów wykorzystujących skanowanie 3D i druk 3D do tworzenia dopasowanych ortez. Miały zastąpić gipsy syntetyczne. W rozmowach z potencjalnymi odbiorcami – klinikami i szpitalami, okazało się, że przy złamaniach i leczeniu zachowawczym nie ma możliwości oczekiwania na wydruk. Kończyna musi zostać nastawiona i usztywniona natychmiast. To wtedy zrodził się pomysł zainspirowany technologią SLA wykorzystującą utwardzanie fotopolimerów. Wykorzystanie fotopolimerów umożliwia ustawienie złamania i usztywnienie opatrunku w odpowiednim momencie wybranym przez ortopedę – opowiada Rafał Grabowski, pomysłodawca i CEO UV Cast.

Do realizacji pomysłu potrzebne były pieniądze. W 2020 r. w projekt B+R i mikroprodukcji opatrunków fotopolimerowych UV Cast zainwestował Fundusz Scanderia Venture.

– Zespół Scanderia Venture oceniając i analizując pomysł UV Cast, zwrócił uwagę na kilka ważnych aspektów, które zaowocowały decyzją inwestycyjną. Po pierwsze, przekonała nas bardzo dobrze zidentyfikowana potrzeba rynkowa i produkt, który doskonale na nią odpowiada. Jest nie tylko innowacyjny, ale także konkurencyjny, a grupa docelowa – dobrze zdefiniowana. Drugim argumentem był bardzo doświadczony, kompetentny i zdeterminowany zespół. Na tym etapie jesteśmy pewni że decyzja była słuszna, a UV Cast bardzo dynamicznie się rozwija – ocenia Rafał Kieszek, CEO i Przewodniczący Komitetu Inwestycyjnego Scanderia Venture.

Jaki jest efekt? Powstał UV Cast – syntetyczny opatrunek unieruchamiający w postaci rękawa. Wykonany jest z elastycznego materiału, który po rozciągnięciu charakteryzuje się rzadkim splotem tworzącym siatkowaną strukturę. Nasączony jest mieszaniną hybrydową, która pod wpływem promieni światła UV utwardza się. Personel medyczny decyduje w którym momencie utwardzić opatrunek, dzięki czemu lekarz może bez pośpiechu zająć się nastawianiem kończyny lub wymodelowaniem opatrunku.

UV Cast składa się z podkładu podgipsowego L1 UV Cast  (w formie ażurowego rękawa) i opatrunku unieruchamiającego. Do utwardzania opatrunku używana jest lampa do polimeryzacji o modułowym kształcie umożliwiającym jej przystosowanie do potrzeb pacjenta i wygody lekarza.

– Wracając do pełni sprawności po złamaniu chcemy, aby nasze kości zrastały się bez komplikacji. Opracowane przez nas podkład i opatrunek są lekkie i ażurowe, a forma rękawa pozwala uniknąć wystąpienia zaburzeń troficznych. Dbamy o bezpieczeństwo i jakość naszego produktu: rada naukowa pomaga nam w opracowywaniu najlepszych rozwiązań, które będą wygodne zarówno dla pacjentów, jak i lekarzy – podkreśla Rafał Grabowski, CEO UV Cast.

Forma rękawa zmniejsza ryzyko punktowego uścisku na skórę, a w konsekwencji wystąpienia wspomnianych zaburzeń troficznych. Ażurowa struktura obu warstw opatrunku, umożliwia dostęp powietrza chroniąc skórę pacjenta przed maceracją. Podkład podgipsowy, który ma kontakt ze skórą, wykonany jest z przędz certyfikowanych według standardów OEKO-TEX®, których klasa bezpieczeństwa  jest taka, jak artykułów włókienniczych przeznaczonych dla niemowląt i małych dzieci. Syntetyczna przędza zapewnia właściwości hydrofobowe ułatwiające proces jej wysuszenia, a warstwa unieruchamiająca – jest w 100% wodoodporna.

Podkład podgispowy występuje w trzech rozmiarach, tak aby jak najlepiej dopasować go do kształtu kończyny bez konieczności dostosowania opatrunku przez lekarza. Poza stosowaniem z opatrunkiem unieruchamiającym UV Cast, może być także użyty wspólnie ze standardowymi rozwiązaniami unieruchamiającymi.

Co ważne, UV Cast zapewnia bardzo dobrą penetrację promieni rentgenowskich, a co za tym idzie, personel medyczny może zweryfikować stan uszkodzonej kości bez usuwania opatrunku.

Produkt jest już gotowy, a jakie są dalsze plany UV Cast?

– Obecnie skupiamy się na dopracowaniu naszego opatrunku oraz szukaniu kolejnych inwestorów chętnych nas wesprzeć w dalszym rozwoju. W najbliższym czasie czeka nas akceleracja w programie NCBR-Nevada Acceleration Program współorganizowanym przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju oraz stan Nevada. Z początkiem czerwca lecimy do Rino, a następnie do Las Vegas, by uczestniczyć w programie oraz spotkać się z potencjalnymi odbiorcami naszego produktu – mówi Rafał Grabowski, CEO UV Cast.

Powstaje GraftFlow - stentgraft nowej generacji

Niewielka, syntetyczna rurka – stentgraft – ratuje życie pacjentów w przypadku pęknięcia ściany naczynia w trakcie angioplastyki naczyniowej. Stosowana w zabiegach chirurgii naczyniowej, w leczeniu tętniaków, rozwarstwień aorty, czy udrażnianiu tętnic obwodowych – pomaga wzmocnić naczynia lub stworzyć połączenie pomiędzy nimi.

Zespół ekspertów w osobach prof. Pawel Buszman, Piotr Buszman M.D., PhD, dr Piotr Hirnle rozpoczął właśnie pracę nad projektem badawczo-rozwojowym GraftFlow. Celem projektu jest opracowanie, wytworzenie i przebadanie stentgraftów nowej generacji, powlekanych materiałem polimerowym kompozytowym o wysokiej biozgodności.

Prace będą możliwe dzięki inwestycji Funduszu Scanderia Venture ponad 1 100 000 zł ze środków programu BRIdge Alfa oraz przystąpieniu do Umowy Inwestycyjnej z założoną przez zespół ekspertów medycznych spółką Innovations For Heart And Vessels. Ogromne podziękowania należą się w tym przedsięwzięciu także Ryszard Czerwinski i Przemek Kolodziej z Trigon, którzy dotychczas wspierali spółkę.

W procesie przygotowania, negocjacji i uzgodnień obu dokumentacji inwestycyjnych Fundusz Scanderia Venture wspierała Paulina Ślisz-Sandecka i Jędrzej Kozioł z Kancelarii Ślisz-Sandecka Kozioł & Partnerzy.

Wysokie loty Farada – jak dokonuje się rewolucja logistyki medycznej?

Jak 1 057 500 złotych pozwala rozwinąć skrzydła? Minęły nieco ponad dwa lata od podpisania przez Scanderia Venture umowy inwestycyjnej na stworzenie bezzałogowego statku powietrznego do transportu medycznego ze startupem Farada. W tym czasie został zrealizowany projekt i… spełnione marzenie inwestora. Farada urosła do doskonale prosperującej spółki z jeszcze szerszymi perspektywami i większymi ambicjami.

Pierwszy krok w chmurach

Na początku był pomysł, który z czasem przerodził się w innowacyjny bezzałogowy system transportu z możliwością pionowego startu i lądowania. Pracowało nad nim grono zaangażowanych i doświadczonych osób, które już wcześniej były związane z branżą bezzałogowych statków powietrznych.

Pomysł był odpowiedzią na wyzwania, z jakimi zmaga się logistyka medyczna w całej Europie. Według danych brytyjskiego NHS, w Wielkiej Brytanii odpowiada ona za 5% ruchu drogowego, a jednocześnie ze względu na natężenie ruchu w miastach – jest coraz mniej wydolna. Aby skutecznie realizować transport, tam gdzie czas decyduje o życiu i zdrowiu pacjentów, niezbędne jest sięgnięcie po alternatywne środki transportu – drony, które poruszając się z pkt. A do pkt. B nie natrafiają na przeszkody w postaci natężenia ruchu drogowego. Bezzałogowce to szybki, bezpieczny i ekologiczny transport, który rozwiązuje wiele z bolączek logistyki medycznej.

Był pomysł, jest produkt

Bezzałogowy statek powietrzny G2 jest rozwiązaniem stworzonym przez Faradę w ramach projektu BRIdge Alfa. Finalny produkt o rozpiętości skrzydeł 4,4 m i długości 3,2 m, wyposażony jest w cztery silniki elektryczne i jeden spalinowy. Może latać z ładunkiem o maksymalnej wadze 10-12 kg. Przewiezie z zachowaniem łańcucha chłodniczego: krew i próbki do diagnostyki, szczepionki, interferon, insulinę, leki anafilaktyczne lub inne podawane przez iniekcję oraz organy do transplantacji.

– Scanderia Venture, inwestując w projekt Farada, była przekonana, że tego typu rozwiązania staną się standardem w najbliższym czasie. Pomimo, że w momencie inwestycji rynek nie był jeszcze tak przekonany do szybkiego wejścia technologii dronowej, szczególne w obszarze transportu medycznego. Jednak ze względu na doświadczenie medyczne ekspertów Funduszu, jak i ogromne doświadczenie inżynierskie zespołu Farady, nie mieliśmy wątpliwości, że to projekt, w który warto zainwestować. Ciekawostką jest fakt, że decyzja o inwestycji w Faradę była jedną z pierwszych, jakie podjęła Scanderia. Tym bardziej cieszymy się, że projekt rozwija się tak dynamicznie i liczymy, że Farada stanie się znaczącym graczem na rynku transportu medycznego z użyciem dronów w Europie i na świecie – mówi Rafał Kieszek, CEO i przewodniczący Komitetu Inwestycyjnego Scanderia Venture.

– Bez wątpienia był to najlepszy krok jaki mogliśmy zrobić, aby w tamtym czasie nie tylko pozyskać finansowanie, ale również zyskać wartościowego partnera w całym procesie, jakim jest Scanderia Venture. Projekt BRIdge Alfa pozwolił przełożyć najlepsze doświadczenia naszych inżynierów na stworzenie produktu, który z całą pewnością zrewolucjonizuje logistykę medyczną czyniąc ją szybszą, bardziej ekologiczną i niezwodną, pozwalając dotrzeć w krótszym czasie nawet do trudno dostępnych miejsc – mówi Szymon Kupaj, prezes zarządu Farada Sp. z o.o.

Jak rozwijać skrzydła?

Na fundamentach Farady w marcu 2021 r. utworzona została spółka Farada Group, a dalszy jej rozwój zaczął nabierać rozpędu przez pojawienie się w ramach grupy kolejnych podmiotów odpowiadających za projektowanie, wytwarzanie, wdrażanie do użytkowania, serwis i wsparcie w eksploatacji, szkolenie operatorów Bezzałogowych Statków Powietrznych (BSP).

Wielki sukces przyszedł dokładnie 11 lutego 2022 r., bo po wielu miesiącach tytanicznej pracy całego zespołu, operator lotów dronami wchodzący w skład grupy Farada Group – spółka LabAir, otrzymała jako pierwsza w Polsce zgodę od Urzędu Lotnictwa Cywilnego i Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej na wykonywanie komercyjnych lotów medycznych Bezzałogowymi Statkami Powietrznymi poza zasięgiem wzroku, w sposób automatyczny, pozwalający na zarządzanie lotem z Centrum Zarządzania Operacjami Lotniczymi. Wymagało to przygotowania kilkudziesięciu dokumentów, setek stron instrukcji, procedur i procesów, a także wylatania kilku tysięcy kilometrów i opracowania nowych, absolutnie unikatowych procedur lotów medycznych z wykorzystaniem BSP. Pierwsze regularne loty rozpoczęły się dziesięć dni później. Tylko do 8 grudnia 2022 r. łączna liczba kilometrów pokonanych przez drony Farada Group w ramach komercyjnych lotów wyniosła ponad 83 309 km. To dystans odpowiadający dwóm okrążeniom Ziemi!

W jakim biznesowym miejscu jest obecnie Farada? – Farada jest absolutnym liderem polskiego rynku w zakresie produkcji bezzałogowych statków powietrznych oraz usług z nimi związanymi. Jest przede wszystkim firmą z udokumentowanymi sukcesami, konsekwentnie realizującą plany pomimo wyzwań chociażby regulacyjnych. Jest również firmą ambitną o dobrej znajomości rynku, co pozwala jej nie tylko cieszyć się zaufaniem klientów i sukcesywnie poszerzać ich portfolio, ale również odpowiadać na potrzeby różnych sektorów – ocenia Adam Cudny, przewodniczący Rady Nadzorczej Farada Group Sp. z o.o.